Zalew Sulejowski: 39-latek wszedł popływać, jego dryfujące ciało znaleźli świadkowie

boat-2540818_1920
Pixabay

Tomaszowscy policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności śmierci 39-latka, którego wyłowiono wczoraj z Zalewu Sulejowskiego. Mimo akcji reanimacyjnej i chwilowo przywróconych czynności życiowych, mężczyzna zmarł w trakcie przejazdu do szpitala. Policjanci apelują o zachowanie rozwagi podczas wypoczynku nad wodą.

Do tragicznego zdarzenia doszło 8 sierpnia w godzinach popołudniowych w miejscowości Borki w gminie Tomaszów Maz. 

- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 39-letni tomaszowianin wraz ze znajomymi przebywał w rejonie plaży nad Zalewem Sulejowskim. Tam prawdopodobnie spożywał alkohol. W pewnym momencie postanowił popływać i wszedł do wody oddalając się od linii brzegowej. Po kilku minutach jego dryfujące ciało zauważyli świadkowie, którzy wszczęli alarm i wyciągnęli mężczyzną na brzeg. Tam podjęli również akcję reanimacyjną, którą kontynuowali ratownicy WOPR a następnie załoga karetki pogotowia. Te działania ratujące życie pozwoliły chwilowo odzyskać funkcje życiowe tomaszowianina, który w trakcie przejazdu do szpitala zmarł. Ciało mężczyzny decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, która pozwoli dokładnie ustalić przyczynę jego śmierci - informuje policja z Tomaszowa Mazowieckiego.